Nasz wpis nie będzie typowym pamiętnikiem, ani przewodnikiem. Czymś pomiędzy. W pierwszym właściwym odcinku zajmiemy się opisem najciekawszych miejsc, które można znaleźć w Zachodniej Islandii. Od Reykjaviku aż po Zachodnie Fiordy. Nam osobiście ta część Islandii zajęła aż 4 dni, a gdybyśmy posiadali samochód terenowy albo więcej czasu i kondycji, nawet i na tydzień byście znaleźli tu rozrywkę. Czasem opisy będą dłuższe, czasem będą to tylko krótkie wzmianki, żeby tylko naświetlić atrakcję.
Rekjkavik
Stolica Islandii, oraz region jednego z największych przesiadkowych lotnisk w Europie. Poza tym to miasto Wikingów, w którym mieszka większość pracujących na Islandii ludzi. Można tam znaleźć i Islandczyków, i Polaków.
Kawiarnie
Podobnie jak 2 lata temu, śmiało możemy polecić Rekjavik Coffee Roaster, gdzie piliśmy pysznego flat white’a oraz przelew z kaw z Kenii i Ethiopii.
Jedzenie
Tym razem postanowiliśmy trochę zaszaleć i zwiedzić aż 2 miejsca.
- Icelandic Street Food, w którym pierwszy raz spróbowaliśmy gulasz z barana w chlebie (osobiście, nie polubiliśmy się z baranem pod tym względem)
- Hi Noodle – jeden z najpyszniejszych ramenów, jakie mieliśmy okazje zjeść w życiu – trochę mało islandzkie, ale warto było. Jakoś na fermentowaną rybę nie mieliśmy ochoty.
Do tego charakterystyczna kolorowa piekarnia, gdzie zapach kusił już z daleka.
Nocleg
Hotel Icelandair Hotel Reykjavik Natura
Śmiało możemy polecić. Niewygórowana cena i całkiem dobre standardy + Śniadanie w cenie. Nie jest też to nasz pierwszy nocleg w tej sieci w trakcie tej podróży. Wygodne łóżko, blisko do centrum.
Miejsca
Tu myślę, że możemy się cofnąć do artykułu sprzed dwóch lat, ponieważ tym razem nie daliśmy sobie dużo czasu na zwiedzanie Reykjaviku. W pierwszy dzień przyjechaliśmy dość późno, a następny skupiliśmy się na sprzątaniu auta.
Zachodnia Islandia
Nie ma konkretnej nazwy, ale jest to teren wzdłuż drogi numer jeden oraz dróg pobocznych. Jest to też teren pomiędzy Rejkjavikiem a półwyspem pod WestFjord.
GLYMUR
Pierwsza atrakcja na drodze, ku północy, która w okresie poza letnim nie jest dostępna. W sensie przejdziecie się kawałek, a nawet zobaczycie ciekawą jaskinie, barany czy widoki. Ale droga do punktów widokowych pod sam wodospad, to kładka zrobiona z bali drewna, która z racji wzmocnionej aktywności rzeki, jest zdejmowana. A szkoda. Sam żałuję, że nie zabrałem wtedy ze sobą drona, by chociaż tak zrobić zdjęcie tego wodospadu. Wodospad jest widoczny z drugiego brzegu. Warto, jeśli będziecie tam w okresie letnim, bo otwiera się dużo więcej ścieżek w tamtym regionie (normalnie jak w grze). Oczywiście jeśli jesteście morsami to możecie przejść przez rzekę, chociaż woda lodowata, także jest to sposób dla “szaleńców”.
BERNAFOSS
Czyli tak zwany wodospad dzieci. Legenda bowiem głosi, że zginęły tam dzieci, gdy rodzice poszli do kościoła. Trochę trzeba odbić od drogi numer 1, ale warto. Mamy tu parę wodospadów, ale też teren pomagmowy. Zresztą, zdjęcia poniżej powiedzą więcej
GLANNI
Jest to niewielki teren, który lepiej wygląda latem, kiedy jeszcze są liście, przynajmniej tak nam się wydaje. Jest tam parę atrakcji. Standardowo znajdziemy wodospad , a jeśli pójdziemy dalej ścieżką trafimy do niewielkiej sadzawki zwanej Paradísarlaut.
GRÁBRÓK
Jeden z najładniejszych kraterów na Islandii. A dodatkowo jeden z najlepiej zadbanych, z ładnie wykończonymi schodkami oraz trasą wokół samego krateru. Warto się zatrzymać, a w przypadku ładnej pogody podziwiać tereny okoliczne z wysoka. Ciężko przegapić w drodze drogą krajową na północ.
Zresztą, proszę popatrzeć na zdjęcie poniżej:
Zachodni półwysep
Do tego miejsca można dostać się na 2 sposoby. Pokojowy – drogą 54 od strony Borgamess … lub ekstremalną – też droga 54, ale łączącą się od strony drogi numer 60. O ile ta druga opcja jest bardziej „po drodze”, to zaufajcie nam, nie jest to droga zbyt komfortowa., jeśli nie posiada się wysokiego zawieszenia. Ale, jeśli chcecie podążać na Westfjordy – przyzwyczajajcie się do tego dziurawego islandzkiego szutru.
KIRKJUFELL
Jeden z najbardziej charakterystycznych punktów na zachodniej części Islandii. To ta stożkowa góra, która u podnóża posiada charakterystyczny wodospad – przynajmniej tak to wygląda na zdjęciach. W rzeczywistości wodospad jest po drugiej stronie drogi niż góra. Przy odpowiedniej perspektywie – łapiemy oba elementy naraz. Byliśmy świadkiem nawet ślubu tam. Warto czasami zatrzymać się kawałek bliżej, gdzie mniej ludzi czasami parkuje. Jest to też jedna z atrakcji, którą warto odwiedzić tak wcześnie jak się tylko da. Potem tłumów przybywa. Jeśli myślicie, że góra przypomina stożek, to cóż tak wygląda, ale tylko od dwóch stron, od “boków” jest dużo szersza.
INGJALDSHÓLL
Majestatycznie położona kaplica na tej części Islandii, z górami w tle. Jak się już odgonicie od aut i turystów (a zdarza się tak), to można wykonać zjawiskowe zdjęcie.
Na pewno nie ominiecie tego miejsca, w drodze do:
Snæfellsjökull
Park Narodowy położony na lewej części zachodniego półwyspu tuż pod zachodnimi fiordami. Islandia to nie jest trudny kraj 🙂
Znajdziecie tu plaże z bazaltowymi kolumnami i rzadko widzianym na Islandii tradycyjnym żółtym piaskiem. Prowadzi tam droga jednokierunkowa.
Kolejnym na szlaku miejscem jest krater Saxhóll, na który można się dostać za pomocą metalowych schodów. Na górze co prawda wiało, a widok był różny (od płaskich terenów, po mikro kratery aż po góry ze śniegiem na szczycie).
Po drodze jeszcze można zjechać na krater, na którym Szymon chciał stoczyć bitwę z ostatecznym bossem (wyglądało jak arena, a dodatkowo mało turystów o tym wiedziało. Oznaczyliśmy na mapie w poprzednim wpisie).
Wartym odwiedzenia jest też cmentarz po rozbiciu statku na Djúpalónssandur, z charakterystycznym jeziorkiem oraz zardzewiałymi kawałkami statku. Smutna historia tego miejsca jest taka, że okoliczni widzieli tę tragedię, ale ze względu na warunki pogodowe, nie mogli im pomóc.
Campsite Ólafsvik
Jak wspominaliśmy w poprzednim wpisie, trzeba sprawdzać czy dany kamping jest otwarty poza sezonem. Tu było nasze pierwsze takie zaskoczenie. O ile bez kuchni i pryszniców dalibyśmy radę sobie poradzić, to brak toalet (bo zamknięte poza sezonem smuci). Plus, że kamping jest otwarty i bezpłatny. Wstając rano, zaskoczyły nas góry prawie z każdej strony … i elektrownia grzewcza.
Był to też nasz pierwszy nocleg na trasie.
WestFjord
Jeden z najpopularniejszych regionów w zachodnio-północnej części Islandii, ale jednocześnie jednen z najciężej dostępnych, zwłaszcza w sezonie późnej jesieni lub zimy. Co prawda internet mamy wszędzie (prawie), ale droga tu jest w niemal 70% szutrowa, a w północnej części fiordów, dojazdów jest jeszcze mniej. Dla tych co mają kondycje i czas, jest tu też sporo tras trekkingowych. Jest to też jeden z piękniejszych obszarów na Islandii, który zachwyca swoją różnorodnością. Choć większość czasu spędza się w pojeździe omijając dziury na drogach, to widoki rekompensują prawie wszystko. Pełno fiordów, zjazdów, podjazdów oraz terenów wulkanicznych naokoło.
Przy dobrych warunkach, znajdziecie tu naprawdę sporo gorących źródeł. (Mapa w poprzednim wpisie)
Co do samych dolnych Westfjordów, starczy jechać wzdłuż głównej drogi, aby zobaczyć największe atrakcje, gdyż większość ciekawych miejsc zobaczymy, po prostu jadąc, ale warto zahaczyć o miejsca, takie jak
GARÐAR BA 64
Arthventure na swojej prelekcji polecał to miejsce. Przyznam, że gdyby nie on, nawet byśmy do niego nie podjeżdżali, a było warto. Podobnie jak 2 lata temu samolot Dakota na południowej Islandii, także tu widać, że jeśli na Islandii coś “skończy służbę”, to po prostu zostawimy to losowi 🙂 Dzięki temu mamy atrakcję turystyczną.
Jest to wrak statku transportowego, przy którym można zrobić ciekawe zdjęcie, ale do którego nie polecamy wchodzić – zresztą jest to zakazane. Jest to wrak już mocno pordzewiały, co nadaje uroku z zewnątrz, ale może okazać się niebezpiecznym z wewnątrz.
Fjallfoss
Zjawiskowy i wielopoziomowy wodospad. Im wyżej się wespniemy, tym ciekawszy punkt widzenia. Warto się zatrzymać, odpocząć, porobić zdjęcia i zabrać się za dalsze zwiedzanie.
Hornstrandir Nature Reserve
Co prawda nie byliśmy, ale planujemy przy wakacyjnej przygodzie wybrać się tam bardziej pieszo. Wg informacji, z Ísafjörður płynie prom do miast na dwóch końcach tego parku narodowego. Auto zostawia się w Ísafjörður, a samemu się wędruje od punktu A do punktu B.
Co ciekawe, co do samego Ísafjörður – latają tam samoloty oraz można tam dojechać jednym z najdłuższych tuneli na Islandii.
Nocleg
Spaliśmy tu w dwóch miejscach:
Djúpidalur
To miejsce możemy śmiało polecić. Kamping otoczony górami z 3 stron, z basenem , gorącymi prysznicami i przyjaznym właścicielem (jak nam padł akumulator, pomógł odpalić). Otwarte chyba cały rok, a same miejsca campingowe otoczone górkami żwirowymi. Czyste łazienki z gorącą wodą i brakiem zasięgu. Idealne miejsce, żeby odpocząć, odetchnąć od technologii i zrelaksować się w naturalnie ciepłym basenie. Możemy śmiało polecić to miejsce.
Hotel Reykjanes
Kiedy zastanawiacie się, jak wyglądały czasy, które odpowiadały naszemu PRL na Islandii to zapraszamy. Cóż jeden z droższych noclegów, gdzie cena nie odpowiadała warunkom. Dziwny zapach w pokoju, jedzenie, niekoniecznie dobre oraz gorące źródła… Myśleliśmy, że znów po całym dniu odpłyniemy na chwilę… Niestety wytrzymaliśmy ledwie 5 minut w basenie. Woda była tak gorąca, że aż parzyło. Brakowało zimnej wody do regulacji, by można było w nim wytrzymać trochę dłużej.
Podsumowanie
To tyle na temat zachodniej Islandii. Opisujemy miejsca chronologicznie, tak jak sami zwiedzaliśmy. Zapraszamy do następnego wpisu oraz życzymy Szczęśliwego Nowego Roku, aby kolejny rok był lepszy niż poprzedni. Śmiało piszcie tutaj, na facebooku czy instagramie.