Kawowe Odkrycia: GuulCafe

Znacie to uczucie, gdy wychodzicie do pracy, ale nie macie rano czasu zaparzyć kawy do termosu, a w pracy kawa nie jest najwyższych lotów? Tak? Ja też. Od jakiegoś czasu przewijała się w social media reklama GuulCafe z ich jednorazowymi dripperami wypełnionymi kawą. Kupiliśmy i postanowiliśmy podzielić się z Wami naszą opinią.

Wstęp do przenośnego zalewania

GuulCafe wpadło na interesujący sposób dostarczania kawy, która zmielona przed zamówieniem, dostarczana jest w torebeczkach, znajdujących się w hermetycznie zamkniętych opakowaniach. Daje nam to odpowiednio dłuższą świeżość kawy, bez konieczności noszenia ze sobą młynka. Jedyne, czego nam potrzeba, to kubek oraz woda – najlepiej przefilirtowana i zagotowana do odpowiedniej temperatury. Wystarczy otworzyć zmyślne opakowanie oraz zawiesić na kubku, wykonać preinfuzję i zalać 2 razy.

Jakość

Jak wcześniej wspominałem torebki wykonane są z cieniutkiego papieru, a cały jednorazowy dripper oparty jest o stelaż stworzony z sztywnego papieru. Torebkę, którą dostajemy z kawą najpierw rozpakowujemy z opakowania. W każdym opakowaniu jest 10 g kawy.

My zamówiliśmy Kenia KA i Ethiopie Walichu Wachu, ale na ich stronie często dochodzi do rotacji kaw, w tym m.in Geishe. Sami kaw nie palą, a używają ziaren z sprawdzonych przez siebie palarni. Trzeba powiedzieć, że kawa z tego wynalazku jest całkiem pyszna. Kawa dodatkowo jest szczegółowo opisana: Palarnia, Plantacja, Wysokość oraz Data Palenia

Warto dodać, że torebki można dostać u naszych azjatyckich braci, ale nie o to w tej recenzji chodzi.

Opinia o GuulCafe

Kawy które dostaliśmy uratowały nam poranki w pracy przez ostatni tydzień, dodatkowo na wyjeździe zmniejszyły nam ilość miejsca potrzebnego w ekwipunku oraz czas, który spędzamy na ręcznym mieleniu kawy. Czy warto w tej cenie ? (Zależy od kawy, ale około 3.5-5 zł /10g torebkę z kawą speciality), myślę że … tak. Tak, jeśli bierzemy je w podróże i do pracy, gdzie nie mamy czasu na mielenie. Nie, jesli podliczymy, że jednak za 200g kawy z tych samych palarni zapłacimy połowe tej kwoty. Chodzi tu jednak o sam pomysł i jakieś rozwiązanie dla dobrej kawy, nawet w ciężkich warunkach. Taką torebkę kawy można zapakować do plecaka i wykorzystać w czarną godzinę. Warto jednak pamiętać, aby nie zostawić jej na weczne zapomnienie. Jak każda kawa ma podaną datę palenia oraz zmielenia. Za długo przetrzymana… no cóż, sami wiecie, jak jest… Nie jest dobrze.

Zachęcamy Was do spróbowania tego rozwiązania, jeśli jesteście kawoszami, a nie chce się Wam czasami nosić ze sobą całego sprzętu.