Kawowe Podróże: Londyn

LONDYN

Nadszedł czas na wpis o stolicy Anglii, mieście Sherlocka, po części Harrego Pottera i wielu innych osób, mowa oczywiście o Londynie, który odwiedziliśmy na przełomie września i października. Był to klasyczny city-break, dwa dni, weekendówka. Ten wpis będzie troszkę inny niż zwykle, ponieważ chcielibyśmy Wam powiedzieć, co warto zobaczyć, a nie mówić Wam o wszystkim, co zobaczyliśmy.

Dwa dni, mogłoby się wydawać dużo, ale uwierzcie mi, że nie jest to wiele czasu. Poniżej na mapie serduszkami zaznaczone zostały miejsca, które chcieliśmy zobaczyć, a gwiazdkami te, które w rzeczywistości zobaczyliśmy. Jak widać serduszek jest równie dużo, co gwiazdek. Moglibyście się zastanawiać, dlaczego dwa dni to za mało?

Muzea

Odpowiedzią na pytanie z poprzedniego paragrafu są muzea, które w większości przypadków są darmowe, a zawarte w nich kolekcje są tak ogromne i ciekawe, że ich zwiedzenie zajmuje min. 3h i to dość szybkim krokiem. Wejście jest bezpłatne, ale oczywiście można dokonać wpłaty w celu wsparcia działania. Za zbiory, za sposób ich przedstawienia, dbałość o szczegóły, człowiek z chęcią chce wesprzeć ich dalsze działanie. Najbardziej popularne muzea, to: Muzeum Brytyjskie, Muzeum Historii Naturalnej i Muzeum Nauki oraz Galeria Narodowa i Muzeum Wiktorii i Alberta. Nam niestety zabrakło czasu na Galerię Narodową, w której znajdują się liczne dzieła malarskie oraz na Muzeum Wiktorii i Alberta, czyli największe muzeum sztuki i rzemiosła artystycznego w Londynie, w którym można zobaczyć rzeźby, obrazy, rysunki, fotografie, książki, ceramikę, meble, tkaniny, stroje, wyroby ze szkła i metalu, biżuterie itd. stworzone na przestrzeni wielu tysięcy lat na całym świecie.
Za to pozostałe trzy muzea odwiedziliśmy i tak w skrócie, Muzeum Brytyjskie jest z pewnością dla osób starszych, nie idźcie tam z dziećmi, ponieważ mogą się delikatnie zanudzić. Jest to muzeum historii począwszy od dziejów człowieka, przez dzieje państw, aż po dzieje zegarków. Piękny gmach, który od frontu wygląda jak jedna z starożytnych budowli, a od środka prezentuje nowoczesne budownictwo.


Muzeum Historii Naturalnej i Muzeum Nauki, to dwa obiekty znajdujące się tuż obok siebie i chyba najciekawsze ze wszystkich wymienionych powyżej. W Muzeum Nauki zgromadzone są przedmioty pokazujące rozwój technologii, człowieka – całej cywilizacji. Do tego filmiki obrazujące działanie przedmiotów, czy bardzo dobrze wykonane repliki wynalazków. Natomiast Muzeum Historii Naturalnej to muzeum podzielone na 3 działy – historia Ziemi i kosmosu, historia zwierząt oraz informacje o człowieku. Tu mamy już istny raj dla dzieci, kolorowe przejrzyste makiety, filmiki interaktywne obrazujące procesy zachodzące w Ziemi, hologramy, doświadczenia. Nie można oczywiście zapomnieć o ogromnych szkieletach dinozaurów wiszących lub stojących tuż obok nas, czy spotkanie z T-rexem, który się rusza i ryczy – można się poczuć jak w Jurasic Park.
To właśnie w tych muzeach spędziliśmy najwięcej czasu, ze spokojem same te muzea zajmą Wam prawie cały dzień – 8h.

Magiczny świat

Ale nie samymi muzeami człowiek żyje. Teraz coś dla fanów czarodzieja z blizną błyskawicy na czole i nie tylko, ponieważ każda osoba, która odwiedzi peron 9 i 3/4 przy King’s Cross, zatraci się w panującej tam magii. Każdy znalazłby tam coś dla siebie, a dekoracje w sklepie, muzyka i miła obsługa a nawet i tłum ludzi odwiedzający sklep łączą się w jedną całość. Osobiście spacerując po nim, czułam się trochę jak ten jedenastoletni Harry Potter, który po raz pierwszy trafił na ulicę Pokątną i ma zrobić zakupy. My byliśmy w siódmym niebie. Choć nie skusiliśmy się na zdjęcie przy wózku, wjeżdżającym w ścianę na peron 9 i 3/4, to owszem jest taka możliwość. Obsługa sklepu zadba o to, żeby szalik wam powiewał na zdjęciu i poradzi co zrobić, żeby wyjść idealnie na zdjęciu.

Klasyczne miejsca turystów

Oczywiście nie moglibyśmy zapomnieć, wspomnieć o takich miejscach jak Buckingham Palace, Opactwo Westminister, Big Ben, London Eye, Tower Bridge, Tower of London.
Niestety my mieliśmy typowo angielską pogodę przy tych miejscach, zatem jakoś nas nie urzekły, do tego tłum turystów, nie pomagał. Tak wiem też byliśmy turystami i tworzyliśmy ten tłum. Big Ben był w remoncie, w czasie kiedy byliśmy w Londynie. Gdyby nie pogoda i brak czasu, to podejrzewam, że idąc wzdłuż Tamizy moglibyśmy znaleźć miejsce spokojniejsze, z którego równie dobrze widać prawie wszystkie wspomniane powyżej obiekty. Z pałacem Buckingham byłby problem, ponieważ stojąc przed nim, widok jest utrudniony przez ogrodzenie, co sprawia, że ciężko jest zrobić ładne zdjęcie. Szczerze powiedziawszy był to budynek jak budynek dla mnie w tamtym czasie.

Hyde Park

Warto natomiast zarezerwować sobie chwilkę – jakieś 2-3h na spacerek po Hyde Parku, chwilę relaksu, poleżenia na trawce, a potem na obejście całego i zwiedzenie znajdujących się tam pałaców, ogrodów na wodzie, pomników czy fontann. Idealne miejsce do odpoczynku od zgiełku.

Symbole Londynu

Czerwona budka telefoniczna jest jak piętrowy autobus, czyli największe znaki Londynu, nie zapominając o charakterystycznych czarnych taksówkach. Ale uwierzcie mi, nie chcielibyście zdjęcia przy budce, no chyba, że na wstrzymanym oddechu. Szymon bardzo chciał, czy dobrze wspomina, musicie się jego zapytać.

Londyn
trzeba było wstrzymać oddech

Kawiarnie

Czym byłaby nasza podróż, bez Kawiarni ?

Odwiedziliśmy 2 w Londynie, które mocno polecamy :

  1. Department of Coffee and Social Affairs – Sieciówka z alternatywami, którą nie trudno znaleźć na terenie, ale mają dobre kawy
  2. Prufrock – dość ciekawy wystrój  z kradzionymi łyżkami i dobre kawy z Duńskiej palarni

    Obie znajdziecie na naszej stronie z Kawiarniami

Podsumowanie

Wielu miejsce nie udało nam się zobaczyć, chociażby muzeum Sherlocka Holmesa, dwóch wspomnianych wcześniej galerii sztuki, no i zabrakło nam czasu na zakupy. 🙂
Zobaczymy co będzie za rok, po “brexicie”, kto wie może uda Nam się tam jeszcze wrócić i nadrobić.

 

P.S. Wybierając bazę noclegową, wybierajcie takie, które nie są położone przy głównych ulicach, bo hałas jest niemiłosierny, nawet o 3 w nocy.