Po Islandii wiele osób pytało nas, ile wydaliśmy na podróż do tej krainy – w tym ile z tego poszło na transport, noclegi czy transport lokalny. Dlatego też ten post będzie tylko skupiony na tej części organizacyjnej. Podzielę się również tym, co chętnie byśmy zmienili w następnej podróży na Islandię. Na temat naszego ekwipunku pisaliśmy w poprzednim wpisie tutaj
Lot
Bilety na Islandię kupiliśmy w listopadzie 2016, gdy na Fly4Free pokazała się oferta tanich lotów na Islandię. Kupiliśmy więc, po (3 próbach) bilety za 375.00 PLN w dwie strony dla dwóch osób. W cenę wliczony był abonament na Wizz Discount Club na rok. Minusem tych linii jest niestety rozmiar bagażu podręcznego, więc do biletu dokupiliśmy jeden bagaż rejestrowany w 2 strony za 312.00 PLN oraz jednorazowy większy bagaż podręczny za 66 PLN. Za taką cenę, zapakowani do pełna, ruszyliśmy w trasę. Dodam, że lecieliśmy z lotniska Katowice – Pyrzowice, gdzie za parking na te 5 dni zapłaciliśmy 35 zł (z transferem na lotnisko i z) dodatkowo 10 zł, ale przeszliśmy się pieszo 🙂
- Do zwiedzenia Islandii kluczowym elementem jest pojazd. Można zdecydować się na wynajęcie auta, bądź z Reyjkiaviku organizowane są autokarowe wycieczki, obejmujące najważniejsze atrakcje. Przy czym druga opcja to straszny ścisk i brak możliwości wyboru miejsc do odwiedzenia, dlatego zdecydowaliśmy się na samodzielne poruszanie się po kraju. Jest wiele wypożyczalni, które oferują szeroką gamę samochodów, każdy znajdzie coś dla siebie. W najbardziej przyjemnej dla portfela opcji można wybrać SAD CARS, które na żywo wyglądają mocno SAD. My wybraliśmy Toyotę Corollę w wersji Diesel od Blue Cars. 5 dni – 1000zł. Duży bagażnik, małe spalanie i przyjemna jazda (trzeba było przyzwyczaić się, że to Diesel a nie Benzyniak – na stacji benzynowej i w trakcie ruszania). Samochodem dotarliśmy wygodnie w każdy “dojezdny” zakątek, który mieliśmy w planach. Samochód miał jednak 2 minusy:
1. Nie był Kamperem. Zazdrościliśmy bardzo mocno innym ludziom w kamperach, jak próbowaliśmy się przez 2 noce ułożyć do spania, bez względu na to, czy to było miejsce z przodu, czy z tyłu. Z tyłu cieżko było się rozłożyć, a z przodu było nie równo, ale przynajmniej było miejsce na nogi. Dodatkowo, auto było za lekkie, więc pierwszej nocy czuliśmy każdy mocniejszy powiew wiatru 🙂 - Nie było to 4×4, ale jest to idealna motywacja na jedną, z następnych podróży, aby zobaczyć to co niedostępne.
Małe kampery, które są przerobionymi dostawczymi samochodami nie są złą opcją, nawet jeśli dopłaca się do nich niewielką kwotę w stosunku do wypożyczenia auta osobowego. Ale w ostateczności dopłacenie do kampera, wyszłoby opłacalniej niż wykup noclegów w hostelach. Dodatkowo śpiąc w aucie, mamy większą dowolność w zmienianiu trasy, nie jesteśmy od niczego uzależnieni.
Łącznie: 1000 zł
Hostele i Kampingi
Hostele w Reyjkaviku nie są tanie. Są wręcz cholernie drogie. Przez booking.com najbardziej opłacalnie w 1. noc wyszedł Galaxy Pod Hostel – 70 Euro za 2 osoby, a z czwartku na piątek Reykjavik City Hostel – 62 Euro. Dla porównania -> Camping w Selfoss kosztował 120 zł od miejsc na parkingu, a w cenie był prysznic i kuchnia dostępna dla wszystkich klientów. Więc gdybyśmy mieli kampera, to nasze noclegi byłyby idealne mimo, że w aucie.
Łącznie: 132 euro za hostele vs 120 zł za kamping
Paliwo
Jak wspominałem, samochód palił niewiele – 4.8l/100km. Paliwo na Islandii kosztuje około 6 zł/l, a my przejechaliśmy ok. 800 km. Tankowanie swoją drogą na Islandii to niezła przygoda i system ten w stosunku do tego, co dostępne jest w naszym kraju zadziwia. Ale system jest powszechnie znany w Danii czy Włoszech. I pytanie, dlaczego nie zostało takie rozwiązanie wprowadzone jeszcze w Polsce? Ale do rzeczy! Instrukcja. Zaczynamy od włożenia karty do terminala (nie zawsze czytało za 1. razem), następnie wybieramy maksymalną kwotę, w której chcemy zmieścić nasze tankowanie i możemy tankować do tej kwoty. Jeśli zatankujemy mniej, nic się nie stanie. Nasz rachunek zostanie obciążony praktycznie zatankowanym paliwem. W sumie zapłaciliśmy za paliwo 147 PLN w Orkan na koniec wycieczki i 164 PLN w Vik w N1.
Jedno jest pewne – warto było wydać tę kwotę, patrząc na te piękne widoki z trasy.
Łącznie: 311 zł
Sprzęt
Co do sprzętu, byliśmy zadowoleni, choć na następny raz wypada zmienić lustrzankę na bezlusterkowiec (mniej miejsca w bagażu i mniejsza waga). Dokupić dodatkową baterię do Mavica oraz wygodny pokrowiec do niego i kontroler (mile widziane “odwilżacze”). Również warto pomyśleć o szerokim i jasnym obiektywie (35 mm 1.8F lub jego odpowiedniku na bezlusterkowce) , sensownego etui na karty pamięci oraz małym i podręcznym tablecie, przydatnym do obróbki zdjęć, pierwszych szkiców wpisów z podróży czy do sterowania dronem. Zatem tablet się przyda nie tylko do grania w ukochanego Candy Crusha, czy oglądania filmów w samolocie.
Podsumowanie
Będąc na Islandii, trzeba liczyć się z kosztami, ale można też sporo zaoszczędzić, np. wybierając tanie w spalaniu auto, a jeszcze więcej, można by było zaoszczędzić wybierając niedrogiego Kampera (np. Happy Campers, Go Campers, Kuku Campers które przewijały się na każdym parkingu/campingu). Następny wpis będzie fotorelacją z opisem miejsc, które odwiedziliśmy.
W powyższe koszty nie wliczyliśmy zakupów w lokalnym dyskoncie Bonus oraz kartusza i butli z gazem.
Trzymajcie się ciepło i czekajcie cierpliwie!